Dziennik Życie pisze o sytuacji w polskich więzieniach.
W polskich zakładach karnych i aresztach jest 69 tysiecy miejsc. Przebywa w nich ponad 82 tysiące osób. W niektórych zakładach karnych zaludnienie sięga nawet 150 procent. Konieczne było adaptowanie świetlic czy nawet kaplic na cele.
Choć w ciągu zaledwie dwóch lat liczba osadzonych wzrosła dwukrotnie nie idą za tym pieniądze. Od 1989 roku- jak czytamy w Życiu - budżet zmniejszy się o 34 procent.
Brak pieniędzy odbił się też na funkcjonariuszach służby więziennej , która w ramach oszczędności nie kupuje nowej broni. Również źle jest z etatami. W 2002 roku więziennictwo ma dostać 100 nowych etatów. Potrzeba przynajmniej 10 razy więcej.
Życie przytacza wypowiedż dyrektora generalnego Służby Więziennej Jana Pyrcaka, który przyznaje, że funkcjonariusze nie mają często możliwości dokładnego skontrolowania , czy skazany nie wnosi do więzienia telefonu komórkowego lub narkotyków. Częśc więźniów, którzy powinni odbywać karę w zamkniętych zakładach dla najpoważniejszych przestępców , z powodu braku miejsc jest kierowana do więzień półotwartych, z których łatwiej uciec.
"Świetlice i kaplice na cele" - tytuł artykułu w dzisiejszym Życiu.
IAR/Życie/łut /buch
