Jeśli w twojej firmie często dochodzi do wypadków i ludzie tracą zdrowie, zapłacisz wyższą składkę ubezpieczeniową - pisze "Życie".
Gazeta dotarła do projektu nowej ustawy, która przewiduje zróżnicowanie wysokości składek na ubezpieczenie wypadkowe. W zależności od tego, jak często w danej branży dochodzi do wypadków przy pracy i jak często zatrudnieni w firmie pracownicy zapadają na choroby zawodowe, składka wahać się będzie od 0,4 procent podstawy oskładkowania do 8,12 procent. Teraz wszystkie firmy, czy to kopalnie, gdzie wypadków jest sporo, czy banki, gdzie dochodzi do nich rzadko, płacą tyle samo - 1,62 procent. Wysokość składki dla danej branży określałby ZUS, po wcześniejszej analizie wypadkowości w branży. Ważna zmiana jest taka, że zasiłek chorobowy wypłacany przez ZUS będzie obowiązywał już od pierwszego dnia niezdolności do pracy, a nie od 36. Dotychczas pracodawca wypłacał pracownikowi wynagrodzenie przez 35 dni. Dokument przewiduje, że pracodawcy zatrudniający do 20 pracowników płaciliby zryczałtowaną składkę na ubezpieczenie wypadkowe. Z kolei firmy duże, powyżej 50 procowników, mogłyby liczyć na obniżenie branżowej
wysokości składki o 10 procent, o ile w ich zakładzie byłoby znacznie bezpieczniej niż w całym sektorze. Podobnie byłoby w drugą stronę. Jeśli firma nie zadba o poprawę bezpieczeństwa, to zapłaci składkę o 10 procent wyższą niż obowiązująca w danej branży. Zgodnie z projektem zniknie też podział na pracodawców uspołecznionych, czyli państwowe firmy, które płacą ofierze wypadku przy pracy jednorazowe odszkodowanie z własnych środków, i nieuspołecznionych, gdzie takie odszkodowanie płaci ZUS.
Projekt trafił do uzgodnień międzyresortowych, a Ministerstwo Pracy chce, by pod koniec marca zajęli się nim posłowie. Zmiany miałyby wejść w życie przed 2004 rokiem.
O nowej ustawie pisze "Życie" w artykule "Drogie wypadki".
życie/ makowska/em
