Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Życie" o posłów sposobach na relaks

0
Podziel się:

Podczas posiedzeń parlamentarzyści spędzają w murach Sejmu kilkanaście godzin dziennie. Głosują, debatują, kłócą się i udzielają wywiadów. Co robią, gdy od polityki zaczynają puchnąć im głowy - tego próbowało dowiedzieć się "Życie".

I tak na przykład na Izabellę Sierakowską z SLD kojąco działają rozmowy o przyrodzie. Ze swoim sąsiadem z ławy poselskiej, Włodzimierzem Cimoszewiczem, w wolnych chwilach rozprawiała o wydrach. Gdy Cimoszewicz przeprowadził się do ław rządowych, Sierakowska odpręża się dopiero po zakończeniu debat. W sejmowym hotelu kładzie się do łóżka z dobrą książką, trochę czyta i w końcu zasypia.
Szefa klubu PSL Marka Sawickiego ratuje żona. "Dzwonię do niej, gdy jestem już mocno wkurzony lub zmęczony" - wyznał "Życiu" poseł. "To mnie rozluźnia, rozładowuje i uspokaja. Czasem proszę o radę. Żona jest zorientowana w tym, co się dzieje. Nam politykom potrzebny jest dystans".
Janusz Lisak z Unii Pracy, "aby utrzymać konieczny stopień koncentracji", wzmacnia się kawą lub napojem energetyzującym, na przykład Red bullem. Chętnie chodziłby na basen, ale nigdy nie może zdążyć przed jego zamknięciem.
Adam Bielan z Prawa i Sprawiedliwości stara się z sejmowego dnia wykroić na basen choćby chwilę. W teczce nosi kąpielówki.
"Basen to rewelacyjny relaks" - uważa również Antoni Macierewicz z Ligi Polskich Rodzin, który w przeszłości wyczynowo uprawiał pływanie i skoki do wody. Wiesław Walendziak z Prawa i Sprawiedliwości woli spacery.
Posłowie urozmaicają sobie także długotrwałe głosowania. Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej zdradził "Życiu", że w czasie długich głosowań posłowie często po cichu opowiadają sobie kawały.

IAR/Życie/internet/dabr

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)