Przedstawiciele poprzedniego rządu i opozycji, których "Życie" poprosiło o skomentowanie rządowego raportu wypowiadają się jednoznacznie. Uważają, że raport ma charakter czysto polityczny i ma odwrocić uwagę od trudności gospodarczych kraju.
"W całej tej sprawie chodzi po prostu o realizację doraźnego celu politycznego. Rząd nie ma pomysłu, jak walczyć ze złą sytuacją gospodarczą, robi więc igrzyska" - powiedział Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. Dowodzić temu ma fakt, że rząd nie przedstawił żadnych pomysłów, jak w przyszłości uniknąć takich sytuacji w spółkach skarbu państwa. Steinhoff przypomina, że do wielu nieprawidłowości w spółkach dochodziło już w czasacvh poprzedniej koalicji SLD-PSL. Wystarczy wymienić aferę ministra Jacka Buchacza, afery w PZU czy finansowanie tygodnika "Fakty".
Argumenty Steinhoffa popiera Janusz Lewandowski z Platformy Obywatelskiej. Uważa on, że przedstawianie takiego raportu akurat przez rząd SLD jest dość dwuznaczne, gdyż zjawisko opisane w raporcie rozwija się w Polsce od 1993 roku, czyli właśnie od czasów pierwszych rządów poprzedniej koalicji SLD-PSL. "Zarządy i rady nadzorcze spółek skarbu państwa są wciąż łupem politycznym, więc jedynym dobrem rozwiązaniem jest tu prywatyzacja" - twierdzi w "Życiu" Janusz Lewandowski.
"Życie"/Piotrowska/Chod.