Francuzi, Hiszpanie, Kanadyjczycy i Szwedzi - pisze Życie Warszawy. Udział w przetargu na wykonawcę podziemnej kolejki deklarują takie firmy, jak Budimex do spółki z Ferrovialem, swoim hiszpańskim właścicielem, skandynawski koncern NCC, kanadyjski Bombardier Transportation, czy polscy potentaci budowlani: Hydrobudowa 6 i Warbud. Firma PriceWaterhouseCoopers 18 marca przekaże zarządowi Warszawy efekt swojej kilkumiesięcznej pracy - raport o tym, jak budować metro za pieniądze prywatnego inwestora. Życie Warszawy zwraca uwagę, że to jedyny sposób, aby radykalnie przyspieszyć powstawanie podziemnej kolejki. Harmonogram projektu przedstawionego w 2001 r. przez władze miasta zakłada, że pierwszą linią metra dojedziemy do Huty w 2005 r., zaś linia druga gotowa będzie do 2010 r. Wierzą w to nie tylko władze Warszawy, ale i firmy, które już dziś deklarują chęć wybudowania podziemnej kolejki. Inwestowaniem zainteresowani są m.in. Francuzi, Hiszpanie, Kanadyjczycy i Szwedzi. W ub.r. władze miasta przedstawiły projekt
tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego, dzięki któremu można by radykalnie przyspieszyć budowę stołecznego metra. Według wstępnego harmonogramu, już w 2003 roku rozpocznie się budowa drugiej linii podziemnej kolejki, dwa lata później pierwszą linią dojedziemy do Huty, zaś w 2010 gotowe będą wszystkie odcinki drugiej linii z Bemowa na Pragę i z Bródna na Gocław. Receptą na sukces, według władz miasta, ma być prywatny inwestor, który za własne pieniądze dokończy pierwszą i zbuduje drugą linię metra. Czy takie rozwiązanie jest możliwe i skąd miasto weźmie pieniądze na odkupienie podziemnej kolejki - jak zapewnia Życie Warszawy dowiemy się za kilka dni.
IAR/Życie Warszawy/Skw.
