Tomasz Nałęcz powiedział, że Socjaldemokracja Polska będzie głosować za samorozwiązaniem Sejmu. Wicemarszałek Sejmu uważa, że lewica powinna wystawić jednego kandydata na prezydenta.
Nałęcz powiedział w warszawskim "Radiu dla Ciebie", że wspólnym kandydatem zostałaby ta osoba, która osiągnie największe poparcie w sondażach. Kandydat powinien zostać wyłoniony do sierpnia nie przez przywódców partyjnych, ale przez zwolenników lewicy. Zdaniem wicemarszałka, ubiegający się o prezydenturę politycy powinni prowadzić kampanię wzorowaną na amerykańskich prawyborach.
Tomasz Nałęcz podkreślił, że zjednoczenie lewicy zależy od SLD. Aby było to możliwe, partia ta musi dokonać zmian wewnętrznych, a przede wszystkim rozliczyć się z udziału swych członków w aferach. Zdaniem Nałęcza, SLD do tej pory uważa, że nie było afery Rywina. Wicemarszałek wyraził pogląd, że Sojusz nie zapobiega łamaniu prawa przez swych członków, a reaguje dopiero wówczas, kiedy daną sprawą zajmuje się prokurator.
Tomasz Nałęcz zaprzeczył, że prezydent uważa Włodzimierza Cimoszewicza za jedynego kandydata lewicy na prezydenta. Powiedział, że na spotkaniu z politykami lewicy 19 kwietnia Aleksander Kwaśniewski mówił o dwóch kandydatach.