Państwowa Komisja Wyborcza nie odnotowała wydarzeń, uniemożliwiających głosowanie w referendum europejskim - poinformował przewodniczący PKW Ferdynand Rymarz. Doszło jedynie do drobnych incydentów.
W jednym z obwodów w Białymstoku zastępca przewodniczącego, który miał ze sobą pieczątkę do stemplowania kart do głosowania, zaspał. Głosowanie rozpoczęło się z 40-minutowym opóźnieniem, a wiceprzewodniczący został wykluczony z komisji.
Na warszawskim Mokotowie mieszkańcy jednego z nowych bloków nie zostali wpisani do spisu wyborców i komisarz warszawski musiał wydać decyzję o ich dopisaniu.
Z kolei w jednej z komisji w Małopolsce ktoś podrzucił kopertę z białym proszkiem i napisem "wąglik".
W Rzeszowskiem trzeba było przenieść siedzibę jednej z komisji, bo obwód ulokowano w remizie, w której dziś odbędzie sie wesele.
Odnotowano także 13 przypadków wieszania plakatów i rozrzucania ulotek, kradzież flagi i tabliczki z siedziby komisji i rozbój na członku jednej z obwodowych komisji wyborczych.
Ferdynand Rymarz poinformował ponadto, że PKW skierowała do prokuratury sprawę wczorajszego wydania dziennika "Rzeczpospolita", w którym znalazło się bardzo wiele treści unijnych. Skargi w tej sprawie skierowały do PKW Liga Polskich Rodzin oraz redaktor naczelny pisma "Najwyższy czas".