Sąd Okręgowy w Łodzi skazał na dożywocia małżeństwo Jadwigę i Krzysztofa N., oskarżonych o zabójstwo czwórki swych dzieci i usiłowanie zabójstwa piątego.
Kary dożywotniego więzienia domagał się dla obydwojga oskarżonych prokurator. Obrońca Krzysztofa N. wnosił o uniewinnienie swego klienta od większości zarzutów, zaś obrońca Jadwigi N. - o uniewinnienie bądź zmianę kwalifikacji prawnej czynów.
Zwłoki dwóch 5-letnich bliźniaków i dwojga noworodków policjanci znaleźli pod rok temu w beczkach w mieszkaniu w centrum Łodzi. 30-letniego Krzysztofa i o rok starszą Jadwigę N. oskarżono o zabójstwa pięcioletnich chłopców-bliźniaków, zamordowanych w 1999 r., oraz dwojga noworodków. Małżonkom zarzucono też usiłowanie zabójstwa najstarszej córki Moniki. Prokuratura oskarżyła ich też o znieważenie zwłok dzieci i oszustwa na
szkodę m.in. ośrodka pomocy społecznej i ZUS.
Przed sądem oskarżona nie przyznała się do zarzucanych
jej czynów i obarczyła winą męża. Mężczyzna, który w prokuraturze początkowo przyznał się do wszystkich zbrodni, przed sądem przyznał się jedynie do przyczynienia się do śmierci pierwszego z bliźniaków. Głównym świadkiem w sprawie była 12-letnia Monika. Z jej zeznań, nagranych na video, wynika, że to ojciec był sprawcą zbrodni, a matka wiedziała, co się dzieje, ale nic nie robiła, bo bała się męża.