Terrorystki samobójczynie, które wysadziły w sierpniu dwa rosyjskie samoloty pasażerskie weszły na ich pokład dzięki łapówce. Tak twierdzi rosyjska prokuratura generalna.
W obu katastrofach zginęło 90 osób.
Rosyjski prokurator generalny Władimir Ustinow ujawnił jak doszło do katastrof dwóch samolotów pasażerskich. Zdaniem prokuratury nie ma już wątpliwości, że były to zamachy samobójcze dokonane przez mieszkanki Groznego: Aminat Nagajewą i Sacytę Dżebirchanową. Przyleciały one do Moskwy z dwiema innymi kobietami. Już na lotnisku zostały zatrzymane przez patrol milicji, a później prawdopodobnie dzięki łapówkom zostały zwolnione.
Czeczenki kupiły bilety u tego samego mężczyzny, o nazwisku Artiunow - dały 2 i 3 tysiące rubli łapówki. W zamian za to Sacyta Dżebirchanowa dostała się na pokład samolotu już po rejestracji - pracownik linii lotniczych Sibir napisał na odwrocie jej biletu: "przyjąć na rejs Moskwa-Soczi". Terrorystka weszła na pokład bez żadnej kontroli.