Odwołanie Aleksandra Wołoszyna z funkcji szefa kancelarii prezydenta Rosji może pogłębić destabilizację sytuacji gospodarczej w tym kraju. Tak uważają moskiewscy eksperci.
Wicedyrektor departamentu ekonomii Rosyjskiej Akademii Nauk Władimir Sorokin powiedział Polskiemu Radiu, że dymisja nastąpiła w bardzo niekorzystnym momencie, po aresztowaniu szefa koncernu naftowego JUKOS, Michaiła Chodorkowskiego i zajęciu przez prokuraturę pakietu akcji tej firmy. Ze względu na to indeksy giełdowe mogą nadal spadać - uważa Sorokin. Jego zdaniem właśnie Aleksandr Wołoszyn i premier Michaił Kasjanow byli gwarantami nietykalności rosyjskich oligarchów i kontynuowania prozachodniej polityki Rosji. Teraz wszystko jest możliwe - powiedział Sorokin.
Politolog Aleksiej Muchin uważa jednak, że mianowanie Dymitrija Miedwiediewa na szefa kancelarii Władimira Putina jest efektem kompromisu. Prezydent mógł bowiem powołać na to stanowisko kogoś z byłego KGB, ale tego nie zrobił - podkreśla Muchin. Jednak także jego zdaniem dymisja Wołoszyna może doprowadzić do ucieczki kapitału z Rosji.
Dymitrij Miedwiediew jest znajomym Władimira Putina jeszcze z Petersburga i dlatego komentatorzy zaliczają go do tak zwanej frakcji petersburskiej. Ma on 38 lat i był szefem sztabu wyborczego Władimira Putina, a teraz jest przewodniczącym rady dyrektorów koncernu Gazprom.