Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Rosja idzie na zakupy

0
Podziel się:

Władimir Putin chwalił się sukcesami rosyjskiej gospodarki, która w 2005 roku znowu rozwija się w tempie powyżej 5%. Oczywiście, że za tym sukcesem stoi gaz ziemny i ropa naftowa.

Rosja idzie na zakupy

Chociaż wszyscy pasjonujemy się polskim serialem wyborczym, to ja chciałbym dziś porozmawiać o zupełnie innych sprawach. Przyczyną jest przypadek, który spowodował, iż wysłuchałem wczoraj w rosyjskiej telewizji RTR wywiadu – rzeki, a może i przemówienia prezydenta Rosji – Władimira Putina.

Piszę o tym także dlatego, że w stosunkach polsko-rosyjskich co chwilę dochodzi do większych lub mniejszych nieporozumień i konfliktów, a wschodni kierunek naszej polityki zagranicznej jest ważnym wątkiem trwającej kampanii prezydenckiej.

Władimir Putin chwalił się w nim sukcesami rosyjskiej gospodarki, która w 2005 roku znowu rozwija się w tempie powyżej 5%. Oczywiście, że za tym sukcesem stoi gaz ziemny i ropa naftowa, ale ten właśnie szeroki strumień petro-dolarów i petro-eurosów pozwala Rosji na trwałe obniżanie podatków przy jednoczesnym generowaniu coraz większych nadwyżek budżetowych.

Rosja z powodzeniem spłaca swoje zadłużenie zagraniczne, docelowo w 2015 roku zostanie ono spłacone całkowicie. Rząd rosyjski zapowiedział też znaczący wzrost nakładów na wojsko, służbę zdrowia oraz szkolnictwo i naukę. Każdy lekarz ma dostać od pierwszego stycznia 2006 średnio podwyżkę w wysokości 10 tys. rubli (ok. 300 USD), każda pielęgniarka ok. 5 tys. rubli, zaś nauczyciel ponad 1 tys.

Prezydent zapowiedział znaczącą modernizację armii, reorganizację kształcenia wojskowych kadr i skrócenie obowiązkowej służby wojskowej do 12 miesięcy – co jest w Rosji dość głośno komentowane. W przygotowaniu są następne pakiety ustaw mających na celu uzdrowienie katastrofalnej sytuacji demograficznej w Rosji. Planowana jest większa opieka matek z dziećmi, większe zabezpieczenia socjalne oraz medyczne. Jednym słowem Rosja stawia na wzrost jakości życia.

Niektórzy podejmują kwestię zwiększenia nakładów infrastrukturalnych w celu zwiększenia potencjału wydobywczego surowców w Rosji w przyszłości. Wydaje się jednak, że Rosja nie jest tym zainteresowana. Po pierwsze – ewentualne nakłady musiałyby być naprawdę gigantyczne z uwagi na klimat. Po drugie - wzrost podaży surowca obniżałby jego cenę, a z tej Rosja jest zadowolona. Po trzecie – zainteresowani ropą i gazem sami przychodzą i oferują własne nakłady inwestycyjne, tak jak ostatnio Chiny i Indie na Sachalinie i Wschodniej Syberii.

Na pytanie o gazociąg pod dnem Morza Bałtyckiego oraz związane z nim reperkusje polityczne prezydent Putin stanowczo zapewnił, iż Rosja jest poważnym dostawcą surowca i nie zamierza zawodzić swoich odbiorców, tak jak nie zrobiła tego dotychczas nigdy w swojej historii.

A teraz mój krótki komentarz – w Rosji po wielu chudych latach, dla zwykłego człowieka przychodzi czas nieco bardziej tłusty, władza bowiem postanowiła się podzielić częścią surowcowej śmietany z ludem. A wygłodniały dóbr konsumpcyjnych lud – zapewne niebawem ruszy na zakupy. I dobrze byłoby, gdyby rzucił się w dużej części na towary z Polski. Ale to już zależy od naszych dalszych stosunków z sąsiadem. Mówiąc bardzo pragmatycznie- dopóki tam płynie strumień dolarów - nie warto drzeć z Rosjanami kotów, sprawy rozliczeń historycznych zostawmy do czasu kiedy znacząco stanieje gaz i ropa.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)