Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Rosną długi państwa

0
Podziel się:

Ministerstwo Finansów pochwaliło się ostatnio – jak to dzielnie zadłuża nasz kraj. Innymi słowy przekazało informację o zadłużeniu skarbu państwa na koniec 2002 roku. Dług skarbu państwa jest najbardziej znaczącą i zasadniczą częścią długu publicznego – czyli całościowego zadłużenia sektora finansów publicznych

Należy jednak pamiętać, że obok skarbu państwa rośnie także dług instytucji samorządowych, funduszy i agencji rządowych, ZUS-u, KRUS-u, i wielu innych instytucji. Kolejnym składnikiem długu publicznego pozostają udzielone przez skarb państwa poręczenia i gwarancje kredytowe. Ich odbiorcą są z reguły państwowe molochy gospodarcze, relikty minionej epoki, niezdolne w świecie wysokich składek i podatków do samodzielnej finansowej egzystencji. Nie są one w stanie pozyskiwać kredytu na zasadach rynkowych i tylko dzięki państwowym poręczeniom i gwarancjom są jeszcze kredytowane przez sektor bankowy. Ale skoro ich kondycja jest aż tak agonalna, to należy przypuszczać, że i zdolność do spłacenia tychże kredytów do najbardziej prawdopodobnych nie należy. W rezultacie możemy traktować te gwarancje i poręczenia, w zdecydowanej większości, jako przyszły przyrost długu skarbu państwa.

Poniżej skoncentruje się na części długu publicznego związanej tylko z zadłużeniem samego skarbu państwa, póki co bowiem tylko takimi danymi dysponujemy na bieżąco. Otóż dług skarbu państwa na koniec 2002 roku wyniósł ok. 327,9 mld zł. Przed rokiem jego wartość wynosiła zaledwie ok. 284 mld zł. Nastąpił więc przyrost o ok. 43,9 mld zł. – więcej niż deficyt budżetowy roku 2002.

W 2001 roku przyrost długu wyniósł zaledwie 17,1 mld zł., w 2000 roku 2,4 mld zł., w 1999 ok. 27 mld zł. Można w przybliżeniu określić, iż przyrost długu skarbu państwa w 2002 roku wyniósł mniej więcej tyle samo co w okresie trzech poprzednich lat 1999-2001. Wzrost długu liczony procentowo przekroczył 15,5%., podczas gdy rok wcześniej wyniósł 6,4%. W relacji do PKB długu skarbu państwa wyniósł w 2002 roku 44,2%, podczas gdy w 2001 ledwo przekroczył 39% PKB.

Szczególnie szybko rośnie nasze zadłużenie krajowe, jego wzrost w 2002 roku szacuje się na ok. 18,5%, podczas gdy zadłużenie zagraniczne wzrosło o ok. 9,8%. Jednak nie możemy wyciągać stąd błędnych wniosków, jakoby nasi rodzimi oszczędzający (inwestorzy) byli głównymi dostawcami kapitału pożyczkowego dla naszego państwa. Zadłużenie krajowe w znaczącej części jest bowiem obejmowane przez inwestorów zagranicznych.

Obecna struktura długu skarbu państwa przedstawia się bowiem następująco: zadłużenie zagraniczne 33%, zadłużenie krajowe 67% - z czego w rękach NBP 2%, w rękach banków komercyjnych 22%, w rękach pozostałych inwestorów krajowych (przedsiębiorstw, sektora ubezpieczeń, funduszy, gospodarstw domowych) 33%, inwestorów zagranicznych 10%.

Jeśli tendencje ubiegłoroczne utrzymają się także i w tym roku (a wiele na to wskazuje) to dług skarbu państwa pod koniec 2003 roku sięgnie nawet 370-400 mld zł. Ta druga suma staje się niestety coraz bardziej prawdopodobna z racji osłabiania się złotego i wzrostu wyceny złotowej zagranicznej części długu. Oczywiście nie muszę tłumaczyć, że oznacza to dług na poziomie wyższym niż 50% PKB, co nakłada już pewne sankcje na konstruowanie budżetu w 2005 roku.

Do tego dodajmy szybko rosnące zadłużenie samorządów – szacuję je obecnie na kilkanaście miliardów złotych, lecz pod koniec 2003 roku z uwagi na pogarszającą się ich sytuację dochodową a także zwiększony popyt na środki związane absorpcją funduszy z UE, ten dług może sięgać 20 mld zł. Także wartość gwarancji i poręczeń rośnie szybko (pod koniec III kwartału 2002 roku było to ok. 35 mld zł.) i przekroczy za rok 40 mld zł. O powiększającym się zadłużeniu ZUS wobec OFE tylko wspomnę.

Dług publiczny może więc nawet już pod koniec 2003-2004 roku dobiec do konstytucyjnej granicy 60% PKB, zwłaszcza jeśli wzrost PKB będzie znacznie mniejszy od planowanego 3,5%. Jednak póki co odczuwalność tego wzrostu jest znikoma. Głównie dlatego, iż koszty obsługi tego długu pomimo jego dynamicznego wzrostu – spadają. Dzieje się tak dlatego, iż jeszcze szybciej niż rośnie dług spada jego oprocentowanie – głównie na skutek niskich stóp procentowych. Jednak przestrzeń ich obniżania jest już niewielka i już w tym roku zaczniemy odczuwać wyraźniej wzrost długu publicznego.

Na koniec ostatnia dana – ale jakże przemawiająca do wyobraźni – przyrost długu publicznego w 2002 roku w przeliczeniu na jednego obywatela wyniósł ok. 1 tys. 147 zł. Oznacza to, że przy obecnych wydatkach, taki należałoby wprowadzić dodatkowy podatek pogłówny (od dzieci, starców i bezdomnych również) aby jedynie zrównoważyć budżet. A co dopiero mówić o spłacie zaciągniętego długu. Nasze wnuki mogą nas już teraz zacząć przeklinać.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)