Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rośnie liczba skarg - linie lotnicze stały się byle jakie?

0
Podziel się:

Klient dowiaduje się, że jego lot został odwołany i ma sobie zarezerwować inny termin. Tymczasem samolot leci według planu, a przewoźnik świadomie wprowadza klientów w błąd, psując im wakacyjne plany. To tylko jeden przykład problemów, z jakimi spotykają się klienci przede wszystkim tanich linii.

Rośnie liczba skarg - linie lotnicze stały się byle jakie?

*Klient dowiaduje się, że jego lot został odwołany i ma sobie zarezerwować inny termin. Tymczasem samolot leci według planu, a przewoźnik świadomie wprowadza klientów w błąd, psując im wakacyjne plany. To tylko jeden przykład problemów, z jakimi spotykają się klienci przede wszystkim tanich linii. *

Jednak klienci nie są bezradni. Tanich przewoźników obowiązują takie same przepisy, jak drogich.

W ostatnim czasie liczba skarg na odwołania lotów wzrosła niemal dwukrotnie, a na znaczne opóźnienia o jedną piątą - to skutek uboczny ekspansji tanich linii lotniczych na polskim rynku. Na 2,5 mln pasażerów obsłużonych przez polskie lotniska w pierwszym kwartale tego roku, aż 43,5 proc. skorzystało z usług niskokosztowych przewoźników. W tym samym okresie ubiegłego roku było to jedynie 25,8 proc. - wynika z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Tanie linie są popularne, bo są tanie. Podróżowanie z nimi jednak częściej wiąże się z nieprzyjemnościami, niż w przypadku tradycyjnych przewoźników.

Wiele pretensji ze strony pasażerów wynika z tak zwanego overbookingu. Stosują go zarówno tani, jak i drodzy przewoźnicy. Zakładają, że część pasażerów może Jakie masz prawa, kto ci może pomóc? Dowiedz się z poradnika Money.pl zrezygnować z podróży lub spóźnić się na odprawę i sprzedają więcej biletów niż mają miejsc w samolocie. Problemy zaczynają się, gdy na dany rejs pasażerów jest za dużo. _ _

Wtedy linie szukają ochotników, czyli osób, które zgodzą się na podróżowanie w innym terminie lub zwrot ceny biletu. Jeżeli ochotnicy się nie znajdą - przewoźnicy sami ograniczają liczbę pasażerów licząc się z koniecznością wypłaty odszkodowania osobom, dla których nie znalazło się miejsce w samolocie. Wielu pasażerów nie występuje jednak o odszkodowanie i w rezultacie linie lotnicze tylko zyskują na stosowaniu overbookingu.

Lot dla wybranych

Są też inne przypadki. Piotr Kądzielski z ponad dwumiesięcznym wyprzedzeniem wykupił w liniach Centralwings bilet na trasie Wrocław-Dublin. Na 2,5 tygodnia przed odlotem przewoźnik poinformował go telefonicznie o odwołaniu lotu proponując zwrot pieniędzy lub wybór innego rejsu.

Wyboru właściwie już nie było, gdyż loty na kilka dni przed i po terminie zarezerwowanym pierwotnie przez Piotra Kądzielskiego były już zamknięte lub pozostały na nie jedynie pojedyncze miejsca, a pan Piotr podróżował z przyjaciółką (ona również otrzymała taki sam telefon).

Ostatecznie każde z nich zdecydowało się lecieć osobno z konieczności przyspieszając termin podróży o tydzień, co wiązało się ze sporymi komplikacjami. Dodatkowo Kądzielski zmuszony był w ostatniej chwili zarezerwować i opłacić na dodatkowy tydzień miejsca w stosunkowo drogim hotelu w Dublinie.

Tymczasem zupełnie przypadkiem, od znajomych lecących również do Dublina, dowiedział się, że rejs w pierwotnie zarezerwowanym przez niego terminie wcale nie został odwołany. Zadzwonił więc na infolinię Centralwings, gdzie potwierdzono mu, że lot się odbędzie, ale wszystkie miejsca są już sprzedane.

Pracownik infolinii odesłał go do działu zajmującego się rezerwacjami, tam jednak powiedziano mu, że w tej sprawie nie można niestety nic zrobić, gdyż lot jest już zamknięty, a jemu pozostaje jedynie złożenie pisemnej reklamacji i wysłanie jej pocztą.

"Rozumiałbym całą sprawę, gdyby lot rzeczywiście miał się nie odbyć. Jednak zostałem ewidentnie okłamany i oszukany. Nie po to przecież kupowałem bilet na dwa miesiące wcześniej, żeby ostatecznie nie polecieć wtedy, kiedy mi pasowało" - komentuje Kądzielski.

W rezultacie, po trwających cały dzień telefonicznych rozmowach z przewoźnikiem, nieszczęsnym podróżnikom udało się wylecieć do Dublina w pierwotnie zarezerwowanym terminie. Procedura reklamacyjna w tej sprawie jest na razie otwarta, więc nie wiadomo, w jaki sposób i czy w ogóle przewoźnik zrekompensuje pasażerom straty oraz niedogodności związane z całą sprawą.

Podobny przypadek - również z liniami Centralwings w roli głównej - opisuje "Gazeta Prawna". Klient również z dwumiesięcznym wyprzedzeniem wykupił bilet do Dublina, a na 2 tygodnie przed terminem lotu przewoźnik poinformował go telefonicznie o odwołaniu rejsu. W takiej sytuacji pasażer zrezygnował z podróży, linie lotnicze nie zwróciły mu jednak pieniędzy przez miesiąc, a ostatecznie kazały mu złożyć w tej sprawie podanie.

Przykrości spotykają klientów wielu linii lotniczych. Jednak podróżny nie jest bezbronny. Przysługuje mu wiele praw, a gdy przewoźnik nie chce ich uznać, może liczyć na pomoc. Więcej o tym, kto pomaga oraz jakie obowiązki mają linie lotnicze, czytaj w nowym poradniku Money.pl.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)