Same głosy SLD i Unii Pracy dawały rządowi jedynie 208 głosów. Za gabinetem Leszka Millera opowiedziało się jeszcze 13 spośród 15 niezrzeszonych posłów. Byli wśród nich byli posłowie SLD, a także były poseł "Samoobrony" Ryszard Bonda i były poseł LPR-u Bohdan Kopczyński oraz posłowie mniejszości niemieckiej. Gabinet Leszka Millera poparła również Partia Ludowo-Demokratyczna Romana Jagielińskiego i jej dziewięciu posłów, a także czterech posłów Polskiego Bloku Ludowego Wojciecha Mojzesowicza, oprócz niego samego. Izabella Sierakowska z klubu SLD nie wzięła udziału w głosowaniu.
Spośród partii opozycyjnych, w pełnym składzie przeciwko rządowi Leszka Millera zagłosowały Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość oraz Liga Polskich Rodzin. Po jednym pośle PSL i Samoobrony poparło obecny gabinet. Reszta była przeciwko, ale w PSL-u nie głosowało trzech posłów, a w "Samoobronie" siedmiu.
Rezultat głosowania oznacza, że Leszkowi Millerowi o sześć głosów udało się przekroczyć próg połowy ustawowej liczby posłów.