Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPP: Tylko polityka fiskalna może zmniejszyć niepewność

0
Podziel się:

Rada Polityki Pieniężnej czwarty miesiąc z rzędu nie zmieniła stóp proc. mimo czynników ograniczających presję inflacyjną. Zdaniem RPP, duże ryzyko wzrostu inflacji pochodzi ze sfery polityki fiskalnej i tylko ograniczanie wydatków budżetowych mogłoby powstrzymać nerwowość na rynkach.

Prezes NBP Leszek Balcerowicz na konferencji po posiedzeniu RPP wskazał na niepewność związaną z sytuacją finansów publicznych jako przyczynę wzrostu rentowności papierów skarbowych w październiku oraz spadek kursu złotego, który w przyszłości może wywołać presję inflacyjną.

SYTUACJA NA RYNKACH UZALEŻNIONA OD DZIAŁAŃ RZĄDU

Według Balcerowicza, tylko usunięcie niepewności związanej z sytuacją fiskalną w 2004 roku spowoduje umocnienie złotego.

"Usunięcie niepewności (związanych z polityką fiskalną) powinno doprowadzić do wzmocnienia kursu złotego w porównaniu do słabego obecnie poziomu" - powiedział prezes NBP.

"Wprowadzenie w życie programu (Hausnera) rozproszyłoby źródła niepewności" - dodał.

Także zdaniem obecnych na konferencji członków RPP Wiesławy Ziółkowskiej i Dariusza Rosatiego uspokojenie na rynkach finansowych nastąpi w przyszłym roku, nie tyle po uchwaleniu budżetu na 2004, ile po zaakceptowaniu przez parlament planu oszczędnościowego wicepremiera Jerzego Hausnera.

"Przyjęcie ostatecznej wersji budżetu nie usunie niepewności, gdyż kalendarz prac nad programem Hausnera jest dłuższy" - powiedział Rosati.

Rada dodała w komunikacie, że stabilność makroekonomiczna Polski nie uzasadnia trwałego osłabienia złotego.

"(...) coraz wyższa dynamika wzrostu gospodarczego, niska inflacja, niski deficyt obrotów bieżących, bezpieczna relacja krótkoterminowego długu zagranicznego do rezerw zagranicznych i szybki wzrost eksportu nie uzasadniają trwałego utrzymania się osłabienia kursu złotego" - napisała RPP w swoim komunikacie.

"Oznacza to, że szybkie i skuteczne reformy uzdrawiające finanse publiczne usunęłyby niepewność, eliminując zaburzenia na rynkach finansowych" - uznała Rada.

Członkowie Rady uważają, że istnieje ryzyko niezrealizowania dochodów w budżecie 2003 roku na kwotę 5 mld zł, ale nie sądzą by zagrażało to realizacji planowanego deficytu na poziomie 38,7 mld zł.

Tymczasem na początku października wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner mówiła, że dochody budżetowe w 2003 roku będą mniejsze o 2-3 mld zł, ale ubytek ten zostanie zbilansowany mniejszymi wydatkami.

Zgodnie z ustawą budżetową w 2003 roku dochody miały wynieść 155,7 mld zł przy 194,4 mld zł wydatków.

RADA NIE MYŚLI O PODWYŻCE STÓP I INTERWENCJI

Przed październikowym posiedzeniem RPP część analityków zaczęła mówić o możliwości podwyższenia stóp procentowych, co miałoby zostać odczytane jako chęć zademonstrowania, że bank centralny jest zaangażowany w utrzymanie stabilności na rynku.

"Nie rozważaliśmy na dzisiejszym posiedzeniu tego typu propozycji" - powiedział prezes NBP.

Natomiast Rosati dodał później w wywiadzie dla Programu 1 TVP, że dalsze ewentualne obniżki stóp procentowych w przyszłości będą uzależnione od zakresu reform wprowadzonych przez rząd.

"Jeżeli rząd przygotuje dobry program reformy i przyjmie niezły budżet na przyszły rok, to być może pojawi się możliwość, że stopy będą mogły być dalej obniżane" - powiedział członek RPP.

Natomiast w czasie konferencji prezes NBP zapewnił, że RPP nie zamierza odchodzić od kursu płynnego i nie planuje korzystać z interwencji na rynku walutowym.

"W naszym repertuarze mieści się również interwencja, bo dobrze mieć szeroki repertuar instrumentów. Z tego repertuaru, z tej pozycji nie korzystaliśmy prowadząc politykę kursu płynnego" - powiedział Balcerowicz.

"Myślę, że doświadczenie pokazuje, że to była dobra polityka. Nie rezygnujemy z tej opcji, natomiast doświadczenie bardzo wyraźnie sygnalizuje, że trzymanie się zasady kursu płynnego w polskich warunkach się sprawdzało" - dodał.

PRZYSPIESZENIE WZROSTU NIE IDZIE ZE WZROSTEM INFLACJI

Bank centralny podwyższył swoje prognozy wzrostu PKB w 2003 roku do 3,4 proc. z wcześniejszych około 3 proc., a w 2004 roku szacuje ten wzrost na 4,3-4,5 proc. wobec 5 proc. założonych w projekcie budżetu na 2004 rok.

"Prognozy (tegorocznego wzrostu) przygotowywane przez ekspertów NBP zostały przez nich podwyższone do poziomu ok. 3,4 proc. na ten rok i - o ile pamiętam - 4,2-4,3 proc. na przyszły rok" - powiedział prezes NBP, a chwilę później prezes skorygował prognozę przyszłorocznego wzrostu do 4,3-4,5 proc.

"Trzeba pamiętać, że te prognozy się zmieniają (...). Zasadniczą sprawą jest jednak trwałość wzrostu gospodarczego. To zależy od szybkości i zakresu reform finansów publicznych i poprawy warunków dla przedsiębiorczości" - dodał Balcerowicz.

Według RPP, trendy wzrostowe w gospodarce nie wywierają nadmiernej presji inflacyjnej, a czynniki ograniczające przyszłą inflację to niskie tempo wzrostu cen producentów, dyscyplina płac w przedsiębiorstwach, niska podaż pieniądza i dynamika kredytu dla przedsiębiorstw w ujęciu rocznym oraz utrzymywanie się na niskim poziomie oczekiwań inflacyjnych.

Następne posiedzenie RPP zaplanowano na 25-26 listopada.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)