Grozi mu za to do 3 lat więzienia. Proces zbliża się do końca.
Lew Rywin oświadczył dziś przed sądem, że wszystko co miał do powiedzienia w swojej sprawie, powiedział we wtorek, gdy odczytał obszerne wyjaśnienia, będące jego wersją wydarzeń z lipca 2002 roku. "Ich ocenę i swój los powierzam wysokiemu sądowi" - powiedział oskarżony. Wycofał się tym samym z udzielenia dalszych wyjaśnień. Oskarżony nie podał przyczyny swej decyzji, ale zarzucił mediom, że ich relacje z procesu są nierzetelne i wspierają "Gazetę Wyborczą". Lew Rywin dodał, że do powściągliwości skłoniły go publiczne, niepochlebne dla niego wypowiedzi Tomasza Nałęcza, szefa sejmowej komisji śledczej.
Na te słowa prowadzący proces Lwa Rywina sędzia Marek Celej odpowiedział, że sąd jest wolny od wpływu dziennikarskich komentarzy i wypowiedzi osób publicznych.