Rzecznik policji nie potwierdza, ze mlodzi zydzi zostali zaatakowani na Majdanku Rzecznik policji nie potwierdza, że młodzi żydzi zostali zaatakowani na Majdanku Rzecznik Komendanta Głównego Policji Paweł Biedziak nie potwierdził informacji o incydencie, do jakiego miało dojść wczoraj w pobliżu byłego obozu zagłady na Majdanku. Deputowany do izraelskiego parlamentu z opozycyjnej partii Likud, Avraham Herszon, powiedział rano w izraelskim radiu, że 'u bram Majdanka grupa żydowska została zaatakowana przez kilkunastu polskich ekstremistów'. Według Herszona, jeden z nich miał być zatrzymany przez policję. Nadkomisarz Biedziak poinformował, że około godziny 15-stej przedstawiciel ochrony grupy uczestników Marszu żywych zwrócił się telefonicznie z prośbą o 'interwencję prewencyjną' do dyżurnego komendy miejskiej policji w Lublinie. Ochrona organizatora była zaniepokojona obecnością na terenie Majdanka 7-osobowej grupy krótko ostrzyżonych mężczyzn. Policjanci podjęli natychmiast interewencję. Po wylegitymowaniu
okazało się, że zatrzymani są żołnierzami zasadniczej służby wojskowej na przepustce. Paweł Biedziak podkreślił, że organizatorzy Marszu żywych nie powiadomili polskiej policji o jakimkolwiek naruszeniu porządku prawnego przez legitymowanych mężczyzn. Zgodnie z prawem, policjanci przekazali wylegitymowanych żołnierzy żandarmerii wojskowej. 'Każdego roku policja ściśle współpracuje z organizatorami Marszu żywych. Współpraca ta układa się znakomicie i jak dotąd nie pojawiły się ze strony organizatorów żadne krytyczne uwagi, dotyczące sposobu zabezpieczania Marszu żywych przez polską policję' - dodał Paweł Biedziak.
