Rodzina z Warszawy jadąca samochodem na wakacje
do Grecji została okradziona w Bułgarii przez napastników
w policyjnych mundurach. Według informacji polskiego
konsulatu w Sofii, przypadki okradania Polaków w tym kraju
zdarzają się coraz częściej.
Około jedenastej w nocy podróżujący samochodem
marki volkswagen Polacy zostali zatrzymani na autostradzie
kilkadziesiąt kilometrów od Sofii przez jadący za nimi
samochód, który w pewnym momencie włączył niebieską lampę
sygnalizacyjną. Napastnicy byli w mundurach polowych
policji i kominiarkach na głowach, byli uzbrojeni w
karabiny maszynowe i mówili po rosyjsku. Dwaj z nich skuli
kierowcę kajdankami, każąc mu siąść na tylnym siedzeniu
obok żony i rocznego dziecka, wyrzucili dziecięcy wózek i
zajęli miejsca z przodu. Przez około pół godziny wieźli
ich w nieznanym kierunku, po czym zabrali im około dwóch
tysięcy marek, karty kredytowe, paszporty i aparat
fotograficzny, pozostawiając wraz z samochodem w górach na
odludziu. Odjeżdżając nakazali nie ruszać się z miejsca
przez 10 minut i nie zgłaszać niczego na policję, gdyż -
jak uprzedzili - mają tam dobre układy.
Okradzeni Polacy postanowili nie powiadamiać
lokalnej policji, w obawie przed kolejnymi problemami,
ruszyli do Sofii i zostali zatrzymani przez patrol
policji, który pomógł im trafić do ambasady, lecz nie
wykazał większego zainteresowania zgłoszonym napadem.
Sprawą zainteresowano się dopiero po interwencji konsula.
19:42 27/08/2001
