Premier Leszek Miller powiedział w Polskim Radiu, że nie obawia się krytyki ze strony klubów poselskich i związków zawodowych, które dziś zajmą stanowisko wobec nowych propozycji podatkowych rządu, ponieważ obecna sytuacja nie została spowodowana przez jego rząd, lecz wynika z wielu lat rządzenia niezbyt udanego. Leszek Miller powiedział, że sytuacja jest tak trudna, że nie może być łatwych wyborów - mogą być złe lub jeszcze gorsze. Podkreślił, że rząd rozpoczął oszczędności od siebie - zamrożone zostały wynagrodzenia ministrów i płace w administracji centralnej. Dziś na posiedzeniu rządu minister Janik przedstawi pierwszą koncepcję likwidacji szeregu agencji. Premier Miller powiedział, że na pewno zostaną zlikwidowane te agencje, które powstały tuż przed wyborami. Premier Miller powiedział, że podatek od oprocentowania oszczędności jest powszechny w Europie Zachodniej. Poprzedni rząd zobowiązał się wprowadzić go w 2003 roku, a przyspieszenie tego terminu o rok wynika z fatalnej sytuacji budżetu państwa.
Premier Miller powiedział, że roszczenia członków Rady Polityki Pieniężnej uważa za wysoce niezręczne. Jeżeli rząd rozpoczyna oszczędności od siebie, a jednocześnie członkowie Rady Polityki Pieniężnej podejmują dyskusję o swoich niskich płacach, to robią coś dokładnie przeciwnego niż robi rząd i czego oczekuje opinia publiczna - powiedział Leszek Miller. Jego zdaniem, płace członków Rady Polityki Pieniężnej są za wysokie i powinno się zmienić prawo tak, by płace w Radzie i w Narodowym Banku Polskim nie były bulwersujące. W ocenie Leszka Millera, w ostatnich latach słuszność polityki prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej jest wysoce problematyczna.
