Urząd Kultury w Drohobyczu na Ukrainie zdementował
doniesienia o wywiezieniu lub wyrzuceniu na śmietnik
pozostałych w mieście fresków Brunona Schulza. Pod koniec
maja przedstawiciele izraelskiego Instytutu Yad Vashem
wywieźli dwa malowidła Schulza. Sprawę legalności wywozu
bada wciąż Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Drohobyckie władze przekonują, że reszta malowideł
Brunona Schulza nadal
znajduje się w mieszkaniu państwa Kałużnych, w którym w
czasie wojny
powstały ścienne obrazy. Informacje o rzekomym wywiezieniu
pozostałych
malowideł lub wyrzuceniu ich na śmietnik to całkowity
wymysł i plotka -
zapewniono Polskie Radio w miejskim wydziale kultury.
Urzędnicy przyznają jednak, że obecni właściciele
mieszkania są zmęczeni wrzawą wokół fresków. Dlatego
władze Drohobycza poprosiły ukraińskie Ministerstwo
Kultury o przysłanie do miasta specjalistów i wydanie
zgody na zdjęcie ze ścian pozostałych malowideł i
przeniesienie ich do miejskiego muzeum.
Tymczasem władze w Kijowie wciąż nie ustaliły czy
przedstawiciele
izraelskiego instytutu Yad Vashem legalnie czy też
bezprawnie wywieźli dwa
malowidła i jak do tego doszło.
Minister kultury Jurij Bohuckyj nazwał wywiezienie
fresków haniebnym wydarzeniem i domaga się ukarania
winnych utraty cennych malowideł. Zapowiedział również, że
po zbadaniu wszystkich okoliczności skandalu Ukraina
powinna zwrócić się do władz w Irzaelu z prośbą o zwrot
malowideł.
13:53 02/07/2001
