Według orzeczenia indyjskiego sądu najwyższego, na terenie, należącym do indyjskiego rządu, nie należy odprawiać żadnych ceremonii religijnych. Przywódcy muzułmańscy są zaś zdania, że jakiekolwiek uroczystości należy wstrzymać do czasu, gdy inny sąd rozstrzygnie, czy grunt, gdzie kiedyś znajdował się zburzony meczet, powinien zostać oddany muzułmanom czy też hiduistom.
Rzecznik rządzącej w Indiach partii Bharatiya Janata zapowiedział już, że rząd wprowadzi w życie rozporządzenie sądu najwyższego. "Cokolwiek zdecyduje sąd, rząd wykona polecenie" - stwierdził Vijay Kumar Malhotra. Muzułmańscy przywódcy z zadowoleniem przyjęli wyrok sąd, skrytykowali natomiast wcześniejszy komentarz prokuratora generalnego kraju, którego zdaniem należałoby zezwolić na organizację ceremonii w mieście.
W miejscu, gdzie kiedyś stał szesnastowieczny meczet, hinduiści chcą wybudować świątynię ku czci boga Ramy. Sąd wydał zakaz organizacji piątkowej ceremonii na prośbę muzułmanów i w obawie przed zamieszkami na tle religijnym.
Ajodhja jest miejscem starć muzułmańsko-hinduskich od ponad dziesięciu lat. Ostatnie zamieszki religijne, do których doszło tam 27-ego lutego, pochłonęły ponad 700 ofiar.