Szczeciński Sąd Rejonowy skazał Andrzeja Marka na trzy miesiące więzienia za publikację, którą dotknięty poczuł się urzędnik lokalnej administracji.
Sąd Najwyższy podkreślił, że by prawomocny wyrok mógł zostać wstrzymany muszą zaistnieć wyjątkowe okoliczności. Według sędzi Doroty Rysińskiej, nie wystarczą argumenty dotyczące stanu zdroweia, sytuacji rodzinnej czy pozytywna opinia środowiska i dowody o niekaralności.
Sędzia wyjaśniła, że wstrzymanie wykonania wyroku może nastąpić tylko w nadzwyczajnych sytuacjach. Dorota Rysińska podkreśliła też, że wyrok wobec Andrzeja Marka nie jest wykonywany.
Sąd uznał, że decyzja szczecińskiego Sądu Rejonowego z 23-ego marca o odroczeniu kary na pół roku jest "wystarczającym wyjściem z sytuacji".
Andrzej Marek, który przyjechał do warszawskiego sądu, nie był rozczarowany decyzją sądu.
"Wstrzymanie kary przez Sąd Najwyższy, przy jednoczesnym odroczeniu jej przez sąd w Szczecinie byłoby dublowaniem się" - stwierdził dziennikarz. Czeka on teraz na rozpatrzenie sprawy kasacji wyroku, która ma nastąpić przed końcem terminu odroczenia kary.