Amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld wezwał oficerów i żołnierzy irackiej armii do zwrócenia się przeciwko Saddamowi Husajnowi.
"Dla irackich przywódców nie ma już wyjścia. O ich losie przesądziły już ich czyny" - powiedział Rumsfeld, dodając że iraccy żołnierze i oficerowie wciąż mogą się uratować i pomóc w odbudowie wolnego Iraku. Muszą tylko postąpić właściwie, czyli odwrócić się od Saddama Husajna i pomóc siłom wyzwalającym Irak.
Podczas briefingu w Pentagonie Donald Rumsfeld powiedział także, że wojska koalicji zajęły już 45 procent terytorium Iraku i stanęły "u wrót Bagdadu". Rumsfeld powtórzył zarazem, że najcięższe walki są jeszcze wciąż przed oddziałami koalicji. Powiedział też, że oddziały osłabionej Gwardii Republikańskiej są wzmacniane oddziałami nieregularnej armii.
Donald Rumsfeld zarzucił także władzom Syrii, że mimo amerykanskich ostrzeżeń zaopatrują Irak, miedzy innymi w noktowizory.
Generał Richard Myers, który wraz z Rumsfeldem wziął udział w briefingu powiedział na pytanie dziennikarzy, że nie potrafi wytłumaczyć dlaczego w Bagdadzie obecnie nie ma elektryczności; zapewnił że samoloty koalicji nie bombardowały elektrowni.