Od rana w siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej po kilkanaście osób wypełnia specjalne wnioski. Dzięki nim będą mogły zapoznać się z dotyczącymi ich dokumentami przechowywanymi w archiwach instytutu. Zainteresowanie tymi dokumentami jest coraz większe, dlatego prezes IPN-u Leon Kieres zapowiedział zwiększenie personelu w archiwum.
"Lista Wildsteina" zaczęła żyć w internecie własnym życiem, bowiem okazało się, że dopisywane są tam nowe nazwiska. Leon Kieres podkreślił, że prawdziwa lista jest przechowywana w IPN-ie.