Śląska policja zatrzymała 49-letnią wykładowczynię katowickiej AWF, podejrzaną o zaliczanie studentom egzaminów za łapówki.
Z ustaleń policji wynika, że kobieta była na egzaminach bardzo wymagająca zdanie egzaminu kosztowało od 1200 do 1900 złotych.
Janusz Jończyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach powiedział, że mechanizm przestępstwa był następujący student mający problem z zaliczeniem egzaminu przekazywał indeks wraz z ustaloną kwotą pośrednikowi. Gdy odbierał go z powrotem był w nim już odpowiedni wpis wykładowcy z zaliczonym przedmiotem. Dla utrudnienia wykrycia procederu, indeks przechodził przez ręce kilku pośredników.
Obecnie ustalany jest rozmiar tej działalności, ale już wiadomo, że liczba wykorzystanych studentów z pewnością przekroczy setkę. Często studenci by uzbierać odpowiednią kwotę pieniędzy musieli zaciągać kredyty, bądź podejmować pracę dorywczą.
Zatrzymana przez policję kobieta prowadziła zajęcia z fizjologii i posiadała naukowy tytuł doktora. Egzamin z fizjologii była jednym z trudniejszych do zdania w katowickiej AWF.
