Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sobotka zrzekł się immunitetu, ale powiedział, że jest niewinny

0
Podziel się:

Były wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka oświadczył, że został bezzasadnie wmanewrowany w aferę starachowicką. Sobotka zaprzeczył w Sejmie, jakoby wiedział o planach działań policji w tej sprawie i udzielał na ten temat informacji, ale zrzekł się immunitetu poselskiego.

Zbigniew Sobotka oświadczył, że jest pewny, iż zostanie oczyszczony z wszelkich podejrzeń. Zażądał też ujawnienia dotyczących go zeznań, ale dopiero po jego przesłuchaniu przez prokuraturę.

Były wiceminister oświadczył, że o "przecieku" w sprawie starachowickiej dowiedział się 27-go marca od komendanta głównego policji, generała Antoniego Kowalczyka. Powiedział mu on, że doszło do przecieku informacji o akcji policji przeciwko starachowickim samorządowcom, związanym z tamtejszą mafią. Z podsłuchanej przez policję rozmowy posła SLD Andrzeja Jagiełły wynikało, że źródłem tej informacji był waśnie Sobotka. Byly wiceminister powiedział, że zaraz powiadomił o sprawie ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika. Podkreślił, że przed rozmową z Kowalczykiem nie wiedział o planach działań policji w sprawie Starachowic, nie mógł więc nikogo o nich informować. Sobotka uznał za absurdalny fakt, że poseł Jagiełło, którego prawie nie zna, powoływał się na niego w rozmowie ze starachowickimi samorządowcami.

Były wiceminister oświadczył, że materiały, zebrane dotychczas przed prokuraturę w sprawie starachowickiej, to tylko poszlaki. Dodał, że poseł Jagiełło wielokrotnie zaprzeczał, iż dowiedział się od niego o akcji policji w Starachowicach. Sobotka uznał też za niedorzeczne przypuszczenia, że przekazał informacje na ten temat posłowi SLD Henrykowi Długoszowi podczas konferencji Sojuszu w Warszawie. Były wiceminister podkreślił, że zeznanania generała Kowalczyka go nie obciążąją, a tylko różnią się z jego zeznaniami. Przyznał jednak, że rozumie sytuację prokuratora generalnego, ministra Grzegorza Kurczuka, który chce, aby wszystkie wątpliwości w sprawie zostały wyjaśnione. Konkludując swoje wystąpienie, Sobotka powiedział, że sytuacja, w której na tak niepewnych podstawach stawia się przeciwko niemu zarzuty, jest i absudalna, i groźna. "W państwie prawa czuję się zagrożony" - powiedział Sobotka.

Były wiceminister zarzucił mediom, że już go osądziły i skazały. Podkreślił, że wielu ludzi, którym media postawiły bezpodstawne zarzuty, nie zostało z nich później oczyszczonych, a dziennikarze, którzy podali nieprawdziwe informacje, nie ponieśli za to odpowiedzialności. Posłowie SLD przyjęli wystąpienie Sobotki brawami.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)