Olejniczaka poparło aż 267 delegatów na krajową konwencję SLD. Jego konkurenta, dotychczasowego sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha, poparło 147 delegatów.
Nowym sekretarzem generalnym SLD został Grzegorz Napieralski. W Sojuszu wygrała koncepcja przemiany pokoleniowej, lansowana przez część polityków SLD - zarówno Olejniczak jak i Napieralski mają po 31 lat. Stara, dobrze znana gwardia odeszła.
Nowy przewodniczący Sojuszu zapowiedział, że dziś zrezygnuje ze stanowiska ministra rolnictwa, by zachować - jak się wyraził - "czystość polityczną". Dodał, że rozmawiał już o swej rezygnacji z premierem Markiem Belką.
Na konferencji prasowej Olejniczak przekonywał dziennikarzy, że nie da się nim "kierować z tylnego siedzenia". Dodał, że nie zgadza się, aby "cokolwiek na nim wymuszano".
W ocenie lidera SdPl Marka Borowskiego, Olejniczak "usiądzie za kierownicą samochodu, ale powstaje pytanie, kto usiądzie na tylnym siedzeniu, czy będzie kierował prowadzącym pojazd i co konkretnie zaproponuje nowy szef i Sojuszowi i całej polskiej lewicy".
Borowski oświadczył także, że jeśli nowy szef Sojuszu wystąpi z propozycją rozmów o porozumieniu na lewicy, Socjaldemokracja nie uchyli się od ich podjęcia.
Olejniczak zapowiedział zaś, że zamierza spotkać się z Borowskim, ale nie będzie kontaktował się z nim poprzez media.
Nowy przewodniczący Sojuszu zwrócił się do całego zarządu partii o rezygnację. Chce on też porozmawiać z osobami, które widziałby na stanowiskach wiceszefów partii. Zostaną oni wybrani 11 czerwca.
Potencjalny kandydat SLD w wyborach prezydenckich Jerzy Szmajdziński apelował do delegatów: "wyciągnijmy wnioski z błędów, podnieśmy sztandar i idźmy dalej". Szmajdziński oświadczył, że wstępnym warunkiem wyrażenia przez niego zgody na start w wyborach prezydenckich jest przeprowadzenie rzetelnych konsultacji na temat jego kandydatury w całym środowisku lewicy.
Opozycja niezbyt przychylnie patrzy na zmiany. Zdaniem Jan Rokity z Platformy Obywatelskiej, Olejniczak to "dziecko we mgle, młody człowiek, wystawiony trochę na zasadzie etykiety, która ma trochę lepiej wyglądać". Bo wiadomo, że za tą etykietą kryją się jakieś straszne i podłe rzeczy" - ocenia Rokita.