Podczas ogłoszonych przez Solidarność dni protestów przeciwko polityce rządu demonstrowało ponad 50 tysięcy osób. Rozkolportowano wiele milionów ulotek i zdaniem przewodniczącego, rezultatem akcji jest z pewnością poinformowanie społeczeństwa o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą oszczędnościowy plan wicepremiera Jerzego Hausnera.
Co jeszcze udało sie osiągnąć, okaże się na początku przyszłego roku, kiedy rząd podejmie konkretne decyzje w sprawie - jak mówią związkowcy - "noża Hausnera". Wówczas Solidarność zdecyduje, co dalej. Na razie zapowiada zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o ruchu drogowym. Według Janusza Śniadka, zmiany w ustawie uniemożliwiają legalne zorganizowanie manifestacji. Śniadek stanowczo odżegnał się od podejrzeń, że akcja protestacyjna miała na celu zmianę władzy.