Stan konwojenta, rannego we wczorajszej strzelaninie w Sosnowcu, jest nadal skrajnie ciężki - poinformował doktor Lech Krawczyk z oddziału intensywnej terapii sosnowieckiego szpitala specjalistycznego.
Mężczyzna nie był operowany. Najbliższe dni zdecydują, czy będzie potrzeba przeprowadzenia operacji. Lekarze nie ujawniają, jakich obrażeń doznał konwojent.
W czasie strzelaniny zginął drugi z konwojentów. Policja ustaliła, że tuż przed napadem i po nim napastnicy poruszali się poruszali się zielonym Audi oraz niebieskim lub turkusowym fordem escortem. Z nieoficjalnych informacji, do jakich udało się dotrzeć Polskiemu Radiu Katowice, wynika, że w dniu napadu konwojenci odeberali pieniądze ze znajdującej się kilkaset metrów od miejsca zdarzenia spółdzielni Zagórze w Sosnowcu. Prezes Spółdzielni Zbigniew Olszewski nie chciał potwierdzić tej informacji.
Do napadu wczoraj około godziny 17:00 na jednej z osiedlowych uliczek. Do jadącego białego forda fiesty podjechało prawdopodobnie zielone audi, z którego padły strzały. Inna wersja przedstawiona przez świadków mówi, że strzały padły z pobliskich krzaków, jeszcze inna, że bandyci oddali strzały po wyjściu z samochodu.
Mimo wprowadzonych blokad i akcji pościgowej do tej pory nie udało się ująć sprawców.
