H. Sam doktor nosi pseudonim Sokole Oko, jak główny bohater filmu i serialu - pisze "Superexpress".
Włodzimierz Łuczyński przyjmuje pacjentów w wojskowej bluzie i bojówkach. Ogolona głowa, na szyi nosi nieśmiertelnik - metalową tabliczkę z numerem. Od 1996-ego roku leczy ludzi we własnym Centrum. A w nim oprócz nowoczesnych urządzeń medycznych stoi radiostacja z II wojny światowej, przenośny telefon na korbkę i amerykańska flaga. W oknie wisi siatka maskująca w zielone liście. W gabinecie, na biurku, zamiast recept leżą naboje. O model kręgosłupa zaczepiony jest pistolet. Na ścianach wiszą plakaty rekrutacyjne do armii amerykańskiej i broń. "Strzelanie to moja pasja. Kiedy uprawiałem strzelectwo, byłem całkiem niezły. Stąd przezwisko - "Sokole Oko" - tłumaczy Łuczyński.
Lekarz twierdzi, że pacjentom nie przeszkadza taki wystrój przychodni. Nawet pomaga. "Kiedy tu wchodzą, są zaskoczeni. Dzięki temu pęka w nich bariera strachu i dystansu do lekarza. To element psychoterapii'' - mówi Łuczyński. Więcej o niezwykłej przychodni rehabilitacyjnej w Superexpressie.
superexpress/gut/iar/zasadzinska