Według Aleksandra Kwaśniewskiego bardzo źle się stało, ale stwierdził, że Polacy rozumieją tę decyzję. Zwrócił uwagę, że obecna kampania prezydencka jest prowadzona brutalnie, w oparciu o niczym nie poparte materiały i prowokacje. Według prezydenta, próbowano nie tylko zniszczyć kandydata, ale także podważyć dorobek człowieka, który zasłużył się dla Polski. "Mówimy o człowieku, który był premierem, ministrem spraw zagranicznych i ministrem sprawiedliwości, jest marszałkiem Sejmu" - powiedział Aleksander Kwaśniewski. Zdaniem prezydenta, tu właśnie leży poczucie krzywdy marszałka: nie mówiono o jego dokonaniach, lecz za pomocą pomówień atakowano samego Cimoszewicza i jego rodzinę. Kwaśniewski stwierdził, że Włodzimierz Cimoszewicz miał wszelkie predyspozycje, by być świetnym prezydentem.
Wycofanie się Cimoszewicza - według Kwaśniewskiego - nie świadczy dobrze o jakości polskiego życia publicznego i zmniejsza możliwości wyboru. "Kampania powinna być przede wszystkim merytoryczna" - powiedział prezydent. Dodał, że w złym kierunku idzie zarówno jakość debaty, jak i zainteresowanie mediów.
Prezydent zwrócił uwagę, że wśród kandydatów pozostał Marek Borowski, kandydat Socjaldemokracji Polskiej, wcześniej polityk SLD. Aleksander Kwaśniewski określił go jako "polityka ukształtowanego, o określonym dorobku, i wyraził nadzieję, że Borowski nie będzie podejmować żadnych decyzji o rezygnacji ze startu w wyborach".
Prezydent zauważył jednak, że przed wyborami prezydenckimi czekają nas wybory parlamentarne i że na nich powinniśmy się skupić. Według Kwaśniewskiego, są one ważniejsze, ponieważ to parlament wybiera rząd i decyduje o kształcie ustaw.
