Janusz Śniadek powiedział w Sygnałach Dnia, że do manifestacji skłania związkowców sytuacja w gospodarce - niewypłacanie pensji, likwidacja zakładów pracy, wzrost bezrobocia. Podkreslił, że w demonstracji, organizowanej przez region Śląsko-Dąbrowski, będą wezmą udział głównie górnicy i ich postulaty również będą obecne w manifestacji. Przewodniczący dodał, że związek nawet o pół kroku nie wychodzi poza obietnice, które Leszek Miller składał w ostatniej kampanii wyborczej.
Pytany jakie recepty ma związek na rozwiązanie problemów, na przykład w górnictwie, przewodniczący "Solidarności" odpowiedział, że minęły czasy kiedy związek formułował programy gospodarcze. Poniekąd odpowiedział na pytanie, mówiąc, że nawet w sztandarowej gospodarce liberalnej, amerykańskiej, są różnego rodzaju osłony interwencjonistyczne. "Opowiadanie, że na świecie rządzi wolny rynek jest bajką" - powiedział Śniadek.
Jego zdaniem, związkowcy czekają na propozycje rządu, bowiem to do niego należy podjęcie działań. Śniadek wyraził nadzieję, że w czasie demonstracji niespokojni o swój byt pracownicy uzyskają odpowiedź jakie rząd podejmie decyzje.
Janusz Śniadek poinformował również, że za tydzień odbędzie się w Warszawie kolejna demonstracja, tym razem stoczniowców, którzy - jak powiedział - zostali do tego zmuszeniu przez panującą od kilku miesięcy sytuację w tej branży.
Prostest w solidarności z bezrobotnymi z fabryki w Ożarowie zostanie przeprowadzony w czwartek w przyszłym tygodniu i będzie polegać na oflagowaniu zakładów. Jak powiedział Śniadek, w czasie protestu prowadzona będzie kwesta, a zebrane środki przeznaczone na pomoc dla bezrobotnych.