Część dopłat byłaby w nim wypłacana w zależności od wielkości gospodarstwa, a reszta zależnie od wysokości produkcji.
Bobiński wyjaśnił, że różnica zdań między Polską a Unią w sprawie dopłat wzięła się stąd, iż Unia zgodziła się początkowo na dopłaty uproszczone, gdyż Polska nie była w stanie zorganizować systemu ewidencji produkcji rolnej. Suma dopłat miała być jednak ograniczona. Gdy Polska wynegocjowała wyższe dopłaty, Unia zmieniła zdanie i opowiedziała się za systemem mieszanym, gdyż wypłacanie tak dużych sum w systemie uproszczonym byłoby sprzeczne z polityką rolną Unii. Polscy rolnicy otrzymywaliby też dopłaty do upraw, które nie są objęte dopłatami w krajach Unii.
Zdaniem Bobińskiego, uproszczony system przy wysokim poziomie dopłat konserwowałby anachroniczną strukturę polskiego rolnictwa. Publicysta podkreślił, że problem nie dotyczy tylko dopłat, ale całej polityki rolnej Unii, która prawdopodobnie zostanie zmieniona w najbliższych latach.
Krzysztof Bobiński przypomniał, że dziś wchodzi w życie Traktat Nicejski, zmieniający częściowo mechanizm podejmowania decyzji w Unii. Dzięki Traktatowi Polska będzie mieć podobny udział w podejmowaniu najważniejszych decyzji, jak Hiszpania. Publicysta podkreślił jednak, że faktyczna rola Polski w Unii będzie zależeć od sprawności działania naszych przedstawicieli.