Marszałek Sejmu zaznaczył, że Izba nie powinna zostać rozwiązana, gdyż ma do uchwalenia kilkadziesiąt ustaw, związanych z wejściem do Unii Europejskiej. Jeśli nie zostaną uchwalone, to, nasz kraj może, między innymi, stracić pieniądze z unijnych funduszy.
Wniosek o samorozwiązanie Sejmu jest związany z informacjami prasowymi o korupcji podczas prac nad ustawą o grach losowych. Marszałek Borowski powiedział, że zwrócił się do szefa Kancelarii Sejmu o jak najszybsze przygotowanie "białej księgi", opisującej prace nad tą ustawą. Zdaniem Borowskiego, przebieg tych prac trzeba dokładnie znadać. Zarzuty, wysuwane wobec przewodniczącego klubu parlamentarnego SLD Jerzego Jaskierni, który miał jakoby przyjąć 10 milionów dolarów łapówki, Borowski uznał za pomówienia. Podkreślił, że podczas prac nad ustawami wielokrotnie padają wnioski obniżenie różnych podatków, ale nie oznacza to, iż posłowie, którzy je składali, brali łapówki. Obniżenie podatków może, na przykład, służyć zwalczaniu "szarej strefy".
Marek Borowski podkreślił, że nie ma dowodów na to, iż Sejm jest skorumpowany. Powiedział, że tak zwana afera Rywina rozgrywała się poza Sejmem, a dochodzenie, podjęte w sprawie zniknięcia słów "innych roślin" z ustawy o biopaliwach, wykazało, iż nie popełniono przestępstwa.
Marszałek Sejmu uznał za błąd przekazanie Sejmowi przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego informacji o lobbyingu w sytuacji, gdy zaufanie do rządu jest niskie. Informacje szefa ABW zostały bowiem w tej sytuacji przyjęte z dużą nieufnością. Według nie potwierdzonych informacji, szef ABW powiedział na tajnym posiedzeniu Sejmu, że w najbliższym czasie ukażą się artykuły prasowe o nadużyciach przy ustawie o grach losowych. Artykuły te ukazały się dzień później.