"Myślę, że te dni będą bardzo ważne w stosunkach polsko-ukraińskich" - powiedział Marek Borowski i wyraził nadzieję, że podczas dzisiejszych uroczystości w Pawliwce prezydenci Kwaśniewski i Kuczma wniosą "coś ważnego" do relacji między obydwoma państwami.
Marszałek Sejmu zwrócił uwagę, że treść uchwały była konsultowana z ukraińskimi parlamentarzystami od trzech miesięcy i mimo iż początkowo wydawało się niemożliwe ustalenie wspólnego stanowiska, to jednak udało się. "Na Ukrainie jest grupa polityków, którzy bardzo doceniają wagę stosunków z Polską" - uważa Marek Borowski, który podkreślił, że według niego do grupy tej zaliczyć można także przewodniczącego parlamentu ukraińskiego Włodymyra Łytwyna.
Odnosząc się do afery starachowickiej, Marek Borowski uważa, że rząd starannie i rzetelnie przedstawił bieg wszystkich wydarzeń i działania podejmowane w tej sprawie przez organa władzy. "To było mocnym punktem stanowiska rządu w tej sprawie" - powiedział marszałek i dodał, że podobnie ocenia zapowiedź działań, które mają zostać jeszcze podjęte.
Gość "Sygnałów Dnia" powiedział, że do pewnych działań można mieć wątpliwości, zastrzegł jednak, iż nie są to znaczące uchybienia. Marszałek zwrócił uwagę, że jeżeli z policyjnego podsłuchu wynikało, że informacje posłowi Jagielle perzekazał wiceminister Sobotka, to nie należało do niego kierować tej informacji, mimo iż jest osobą bezpośrednio odpowiedzialną za policję. Marek Borowski podkreślił jednocześnie, że jest przekonany o niewinności wiceministra. "Dla mnie jest niemożliwe, żeby minister Sobotka informował posła Jagiełłę" - powiedział Marek Borowski. Wyraził także przekonanie, że bezpośrednio informowani powinni być szef MSWiA Krzysztof Janik, a także - ze względu na wagę sprawy - premier Leszek Miller.
Według marszałka najważniejszą obecnie kwestią jest, kto poinformował posła Jagiełłę o akcji Centralnego Biura Śledczego. Gość "Sygnałów Dnia" stwierdził, że byłoby dobrze dla samego Jagiełły, ale także dla SLD i polskiego społeczeństwa, żeby prawda została ujawniona. "Jeżeli chce chociaż częściowo odpracować swoje winy, powinien być szczery i powiedzieć - kto" - uważa Marek Borowski.