Premier Leszek Miller oświadczył, że Polska zawsze będzie mówiła na arenie międzynarodowej to, co uzna za stosowane, bez względu na głosy krytyki polityków innych krajów.
W miniony poniedziałek prezydent Francji Jacques Chirac, krytykując kraje kandydujące do Unii Europejskiej za poparcie twardej polityki Stanów Zjednoczonych wobec Iraku, nazwał ich zachowanie lekkomyślnym. Twierdził, że jeśli w pierwszej trudnej sprawie kraje te wyrażają swoje stanowisko bez uzgodnienia z całością Unii, do której chcą przystąpić, to nie jest to postępowanie w pełni odpowiedzialne, a w każdym razie - jak to ujął - nie świadczy o dobrym wychowaniu.
Premier Leszek Miller podkreślił, że Polska jest krajem zbyt wielkim, zbyt dumnym i o zbyt bogatej tradycji, by nie zabierać głosu. Mamy prawo zajmować stanowisko w każdej sprawie istotnej dla naszego państwa i prawa do zajmowania stanowiska nie odmawiamy też innym, w tym Francji - zaznaczył szef rządu w rozmowie z "Sygnałami Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Zdaniem Leszka Millera, proces rozszerzenia Unii Europejskiej jest zbyt piekną ideą i zbyt wiele trudu weń włożono, by doraźne interesy mogły to obrócić wniwecz.
Premier dodał, że oficjalnego stanowiska strony polskiej wobec wypowiedzi francuskiego prezydenta raczej nie będzie. W tej sprawie polscy politycy już się wypowiedzieli - zauważył Leszek Miller, dodając, że oprócz niego swe opinie wyrazili i prezydent Aleksander Kwaśniewski, i minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.