Poseł Jagiełło, który miał ostrzec dwóch aresztowanych starachowickich, przysłał do Radia Kielce oświadczenie, w którym stanowczo zaprzecza informacjom, jakoby utrudniał śledztwo w sprawie aresztowanych w marcu starachowickich radnych. Jagiełło zapewnił również, że wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka nie informował go o prowadzonej sprawie i planowanej akcji policji.
Premier powiedział, że na temat posła Jagiełły trudno mu się wypowiadać, gdyż w zasadzie go nie zna. Leszek Miller potwierdził, że minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk ma podjąć decyzję o odtajnieniu śledztwa w sprawie starachowickiej. "Chciałbym, by minister w całości odtajnił śledztwo, co powinno przyczynić się do wyjaśnienia wszelkich wątpliwości w tej sprawie" - powiedział premier na antenie Sygnałów Dnia.
Aferę starachowicką ujawniły Radio Białystok i dziennik "Rzeczpospolita". Według nich, poseł Jagiełło uprzedził samorządowców SLD ze Starachowic, podejrzanych o związki ze światem przestępczym, o planowanej wobec nich akcji policji. Poseł miał się powoływać na informacje od wiceministra Sobotki.