Wtedy upływa termin przedłużony przez Komisję Europejską.
Wojciech Pomajda nie zgodził się z opinią niektórych rolników, że winę za niski procent złożonych wniosków ponosi Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Według gościa "Sygnałów Dnia", niektórzy rolnicy albo "zaspali", albo nie wierzą, że dostaną pieniądze z Unii, albo nie chcą pobierać unijnych środków, gdyż w referendum akcesyjnym głosowali przeciwko wejściu do Wspólnoty:
"Proponowałbym, byśmy się wspólnie wszyscy obudzili i wzięli do roboty (...) Ton narzekania jest spóźniony i nie na miejscu" - powiedział prezes ARiMR. Przypomniał, że rolnicze dopłaty bezpośrednie są zwolnione z podatku. Przestrzegł też, że bez dopłat polsckim rolnikom będzie trudniej konkurować z unijnymi farmerami.
"Są jakieś mity krążące wśród rolników. Ktoś może te mity powtarza i stara się odciągać rolników od tego, żeby składali wnioski" - powiedział Wojciech Pomajda.
Na półtora miliona uprawnionych gospodarstw rolnych, po pieniądze z Unii zgłosiło się dotychczas tylko milion sto tysięcy rolników. Rząd ma na dzisiejszym posiedzeniu przyjąć projekt ustawy przesuwający termin zgłaszania wniosków o dwa tygodnie. Zgodziła się na to po negocjacjach Komisja Europejska. Pierwotny termin składania wniosków mija dzisiaj.