Roman Giertych podkreślił, że do prezydenta, jako głowy państwa, należy podchodzić z szacunkiem, jednak po to właśnie na całym świecie funkcjonują komisje śledcze, aby mogły one przesłuchiwać najważniejszych urzędników państwowych. Poseł LPR podał przykład amerykańskiego prezydenta Billa Clintona, który stanął przed komisją Kongresu. "Po to jest ten mechanizm kontroli parlamentarnej nad sytuacjami, które wymykają się spod kontroli prokuratury" - stwierdził gość "Sygnałów Dnia". Dodał, że skoro w ten sposób przesłuchiwano premiera, również - jak stwierdził - "pan prezydent też nie doznałby uszczerbku".
Według Romana Giertycha przesłuchanie Aleksandra Kwaśniewskiego powinno być zamknięte dla prasy jedynie wtedy, gdyby prezydent chciał ujawnić tajemnicę państwową. "W innym wypadku przesłuchanie musi być jawne" - stwierdził lider LPR. Dodał, że miejsce przesłuchania jest tak naprawdę bez znaczenia, a najważniejsza jest jego jawność. Przyznał jednak, że przesłuchanie prezydenta Kwaśniewskiego powinno odbyć się w sali kolumnowej Sejmu, bo tam mieści się siedziba komisji śledczej.
Gość "Sygnałów Dnia" powiedział, że prezydent musi być przesłuchany, ponieważ wskazuje na to dotychczas zgromadzony materiał dowodowy. Według Romana Giertycha przesłuchanie prezydenta odbędzie się na przełomie listopada i grudnia.