"Ale nie z terrorystami" - podkreślił.
Wcześniej, jak informuje internetowy serwis izraelskiego dziennika "Haarec", gabinet bezpieczeństwa, który zebrał się na specjalnym posiedzeniu postanowił zintensyfikować działania wojskowe na zarządzanych przez Palestyńczyków terytoriach. Postanowiono też, że zostanie przyspieszona realizacja już zaplanowanych operacji.
W wygłoszonym potem orędziu, Ariel Szaron określił Jasera Arafata jako przywódcę szerokiej koalicji terrorystycznej, wroga nie tylko Izraela, ale też -jak powiedział- "całego wolnego świata". Zdaniem izraelskiego premiera, przewodniczący Autonomii Palestyńskiej stanowi zagrożenie dla całego regionu i blokuje wysiłki pokojowe.
Ariel Szaron uważa, że Izrael zrobił wszystko, aby osiągnąć porozumienie pokojowe. "Jedyne, co dostawaliśmy w zamian za nasze wysiłki pokojowe, to terroryzm , terrroryzm i jeszcze więcej działań terrorystycznych" - powiedział Szaron.
Komentatorzy izraelscy uważają, że wkrótce może nastąpić ostateczny atak na kwaterę przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej w Ramallah. Minister spraw zagranicznych Szimon Peres zapewnił jednak, że rząd nie ma zamiaru obalać Arafata.
W Ramallah przed kwaterą główną Jasera Arafata dochodziło dzisiaj do wymiany ognia między izraelskimi żołnierzami i ochroniarzami palestyńskiego przywódcy. Izraelska armia ogłosiła miasto wojskową strefą zamkniętą. Ulice przegrodzone są barykadami z samochodów. Palestyńczycy informują o dwóch zabitych i kilkunastu rannych. Wojska izraelskie prowadzą też działania na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy.
