Włodzimierz Cimoszewicz pokreślił na konferencji prasowej po powrocie z Rzymu, że w tej sprawie wiele się dzieje, ale w tej chwili nie może informować o szczegółach. Dodał, że Polska działa w Iraku oraz - jak się wyraził - wokół Iraku.
Porwana w miniony czwartek w Iraku Polka nazywa się Teresa Borcz-Khalifa. Ma 54 lata, pochodzi z Krakowa, a jej mąż jest Irakijczykiem. Kobieta wyjechała z Polski 30 lat temu. Pracowała w polskiej ambasadzie w Bagdadzie a potem, między innymi, w firmach spedycyjnych.
Polkę przetrzymuje prawdopodobnie sunnickie ugrupowanie o nazwie Salafickie Brygady Abu Bakra as-Siddika. Jest to działająca samodzielnie grupa terrorystów, którzy już wcześniej uprowadzali w Iraku obcokrajowców.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.