Kilka godzin temu rosyjskie siły specjalne najprawdopodobniej przypuściły szturm na szkołę. Według ministra Szmajdzińskiego, który widział fragmenty relacji telewizyjnych, nie najlepiej zaplanowano i przeprowadzono akcję. Minister podkreślił, że w takich sytuacjach trzeba negocjować do samego końca, szczególnie, że w grę wchodziło życie ponad setki dzieci.
Jerzy Szmajdziński dodał, że był zaskoczony informacją o rozpoczęciu szturmu rosyjskich slużb specjalnych na szkołę pełną zakładników.Wyraził opinię, że pora dnia, w której podjęto atak była nieodpowiednia. "Dzień nie jest dobrym momentem na taki atak" - uważa Szmajdziński.
W opinii szefa MON, sytuacją w Czeczenii powinna zainteresować się wspólnota międzynarodowa. Minister Szmajdziński wątpi jednak w to, że będzie ona mówić jednym głosem. "Część międzynarodowej wspólnoty woli realizować demonstracje symboliczne, niż przedstawiać realne oceny i oczekiwania Wspólnoty" - powiedział minister Szmajdziński.
Według najnowszych informacji, 250 zakładników uwolnionych z rąk terrorystów w Biesłanie jest rannych. Wśród rannych jest 180 dzieci. Taką inormację podała telewizja Sky News, powołujac się na oficjalne źródła rosyjskie. Wcześniej rosyjskie źródła podały, że z budynku szkoły zostali wyprowadzeni wszyscy zakładnicy.
Nadal nie wiadomo ilu zakladników przetrzymywali terroryści - poczatkowo mowa była o 350 osobach, potem o 500, a nawet o tysiącu zakładników.