Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szmajdziński i Piskorski określili wypowiedzi Leppera na ich temat jako prowokację.

0
Podziel się:

Poseł Andrzej Lepper złożył w warszawskiej prokuraturze kasety : magnetofonową i wideo, mające swiadczyć o korupcji Jerzego Szmajdzińskiego i Pawła Piskorskiego oraz pisemne zeznania osoby, będącej - jak twierdzi Lepper - świadkiem wręczania łapówek Szmajdzińskiemu i Piskorskiemu.
Wedlug słów Leppera świadek ten zeznał, że widział jak 24 lutego 2000 roku w Braniewie koło Elbląga, Jerzy Nagraba, pseudonim Dzięcioł, wręczył obecnemu szefowi MON 50 tysięcy dolarów, które otrzymał od niejakiego "S".

Poseł Andrzej Lepper złożył w warszawskiej prokuraturze kasety : magnetofonową i wideo, mające swiadczyć o korupcji Jerzego Szmajdzińskiego i Pawła Piskorskiego oraz pisemne zeznania osoby, będącej - jak twierdzi Lepper - świadkiem wręczania łapówek Szmajdzińskiemu i Piskorskiemu.
Wedlug słów Leppera świadek ten zeznał, że widział jak 24 lutego 2000 roku w Braniewie koło Elbląga, Jerzy Nagraba, pseudonim Dzięcioł, wręczył obecnemu szefowi MON 50 tysięcy dolarów, które otrzymał od niejakiego "S". Chodziło, jak mówi Lepper, o załatwienie miejsca w radzie nadzorczej firmy Jelfa w Jeleniej Górze.
Z kolei polityk Platformy Obywatelskiej Paweł Piskorski miał otrzymać 7 marca 1998 roku w hotelu Marriott od pana "S". 50 tysięcy dolarów, 16 lipca, również w tym hotelu, 120 tysięcy dolarów, 23 pażdziernika 1999 roku w hotelu Victoria 110 tysięcy, a 17 kwietnia 2000 roku w hotelu Marriott 150 tysięcy dolarów.
Lepper nie powiedział za co Piskorski miałby dostać łapówkę.
Rzecznik prokuratury apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski potwierdził, że Lepper dostarczył do prokuratury dokumenty na piśmie oraz kasety: magnetofonową i wideo.
Prokurator odmówił odpowiedzi na pytanie co zawieraja materiały. Powiedział tylko, że teraz zapoznaje się z nimi prokuratura.
Obaj pomówieni przez Leppera politycy stanowczo odrzucają oskarzenia.
Jerzy Szmajdziński określił zarzuty Leppera jako absurd i prowokację. Szmajdziński oczekuje, że prokuratura oczyści jego dobre imię
Szmajdziński przyznał, że 24 lutego 2000 roku był w Braniewie - na spotkaniu z kadrą tamtejszej jednostki wojskowej. Później w towarzystwie wojskowych zjadł kolację, a wiceprzewodniczący olsztyńskiego SLD odwiózł go na dworzec w Malborku, skąd wrócił do Warszawy.
Paweł Piskorski określił zarzuty Andrzeja Leppera jako kompletne kłamstwo, bzdurę i prowokację polityczną..
Poseł Platformy powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że Lepper podaje kolejne pseudofakty, których nie popiera żadnymi poważnymi argumentami. Dodał, że albo Andrzej Lepper dysponuje sfabrykowanymi dokumentami albo - jak się wyraził - ma problemy zdrowotne.
Zdaniem Piskorskiego pomówienia muszą być ukarane. Zapowiedział, że "jeśli z jakichś powodów prokuratura nie podejmie tej sprawy, to znajdzie się ona w sądzie z powództwa cywilnego".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)