Kilka milionów Szwedów i Duńczyków zostało na kilka godzin pozbawionych prądu wskutek awarii kabla elektrycznego w południowej Szwecji. Sytuacja wraca już do normy.
Była to największa tego typu awaria w Szwecji, a jej przyczyną mogły być wichury. W południe zamarło życie w Malmoe i Kopenhadze. Tysiące ludzi przerwało pracę, setki osób zostały uwięzione w pociągach i windach. Prądu została pozbawiona cała południowa Szwecja, wschodnia Dania i wyspa Bornholm. Przyczyną awarii było wyłączenie ze szwedzkiego systemu energetycznego jednego z kabli w południowo-zachodniej części kraju. Automatycznie wyłączone zostały też trzy bloki w elektrowniach atomowych w Ringhals i Oskarshamn. Nadal nie ustalono, co było przyczyną awarii kabla, nie wyklucza się jednak, że został on zerwany przez silny wiatr.
Szpitale, lotniska oraz niektóre instytucje i zakłady przeszły na zasilanie z rezerwowych generatorów. Po trzech godzinach od awarii prąd mieli już z powrotem mieszkańcy Kopenhagi. Pozostałym milionom Szwedów i Duńczykow włączono prąd po południu i wieczorem.
Wichury szalejące w całej niemal Szwecji poprzewracały dziesiątki drzew i uszkodziły przewody elektryczne w regionie Dalarna w środkowej części kraju, pozbawiając prądu, niezależnie od wielkiej awarii, 4 tysiące gospodarstw domowych.