Zbigniew Skudniewski przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Taksówkarzy i Transportowców powiedział, że kierowcy z całej Polski będą chcieli przypomnieć się ministrowi finansów i jak zapewnił, będą jeździć do skutku. Zbigniew Skudniewski podkreślił, że taksówkarze nie mówią o proteście, a jedynie o "przejeździe przez miasto zgodnie z przepisami ruchu drogowego".
Do protestu miało dojść już w ubiegłym tygodniu jednak propozycja sejmowej komisji finansów by przesunąć datę instalowania kas fiskalnych z 1 styczna na 1 maja 2004 roku spowodowała, że taksówkarze przesunęli moment protestu do 27 października i zaproponowali ministerstwu finansów rozmowy. Dzieki przesunięciu terminu instalowania kas zdaniem taksówkarzy byłoby więcej czasu na wprowadzenie odpowiednich zapisów w ustawie o VAT. Jednak przedstawiciele resortu nie podjęli rozmów z taksówkarzami.
Zbigniew Skudniewski uważa, że upór ministerstwa to ukłon w stronę firm produkujących i sprowadzających kasy. Według niego, tylko rzetelne rozmowy z przedstawicielami resortu finansów mogą zakończyć akcję.
Jednak rzecznik ministerstwa Wiktor Krzyżanowski powiedział, że do ministerstwa nie wpłynął żaden wniosek taksówkarzy. Krzyżanowski dodał, że jeżeli taki wniosek wpłynie i będzie dotyczył nowych nie poruszanych dotąd kwestii to wtedy zostanie rozważony. Rzecznik resortu podkreślił jednocześnie, że ministerstwo nie przewiduje zmiany decyzji w sprawie kas fiskalnych.
Taksówkarze mają powoli jeździć, głównie w okolicach Ministerstwa Finansów. Skudniewski potwierdził, że będą to przede wszystkim ulice: Świętokrzyska, Marszałkowska, Królewska, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Aleje Jerozolimskie. Taksówkarze, którzy nie przyjadą do stolicy, zorganizują w geście solidarności, mini-protesty w swych miastach.