Nieznane dotąd islamskie ugrupowanie zagroziło Polsce i Bułgarii atakami terrorystycznymi, jeżeli nie wycofają one swoich wojsk z Iraku. Organizacja określa siebie jako europejskie skrzydło al Kaidy.
Ugrupowanie grozi zamachami podobnymi do tych z 11-go marca w Madrycie i 11-go września w Stanach Zjednoczonych. Oświadczenie zostało opublikowane w internecie. Strona ta nie jest jednak zwykle używana przez islamskich bojowników.
Autentyczności komunikatu do tej pory nie udało się potwierdzić. W ostatnich tygodniach pojawił się w internecie szereg gróźb pod adresem państw uczestniczących w misji stabilizacyjnej. Część z nich została zdementowana przez islamskie grupy, które oświadczyły, że ktoś podszył się pod ich nazwę.
Minister obrony Bułgarii Nikołaj Swiranow podkreślił, że tego rodzaju anonimowe, niekonkretne pogróżki nie mogą być traktowane jako oficjalne żądania wycofania wojsk z Iraku. Szef resortu obrony przestrzegł przed zbyt poważnym traktowaniem tego rodzaju pogróżek, które po 11 września 2001-go roku zdarzają się dość często. Szef sztabu generalnego, generał Nikoła Kolew
poinformował, że stacjonujący w Karbali bułgarski batalion piechoty nie zostanie z tego powodu postawiony w wyższym stopniu gotowości bojowej i nie przewiduje się podjęcia dodatkowych środków ostrożności na terenie kraju.
Generał Kolew przypomniał, że zaostrzone środki bezpieczeństwa obowiązują w Bułgarii od stycznia. Poinformowano również, że służby specjalne sprawdzają wiarygodność źródła informacji.
W wypowiedzi dla miejscowego Radia Darik Borisław Rałczew, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego rządzącej carskiej partii oznajmił, że pozycja Bułgarii w tego typu sytuacjach jest jasna - nie można się uginać przed tego rodzaju pogróżkami.