Tony Blair poczuł kołatanie serca i nie mógł złapać oddechu. Natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie spędził prawie 6 godzin. Po szczegółowym badaniu wrócił do domu, gdyż poczuł się lepiej.
Z pierwszych komentarzy przebija zaskoczenie nagłą niedyspozycją Blaira. Premier nigdy dotąd nie narzekał na poważne dolegliwości, jest wysportowany, regularnie biega. Gdy w 1997 roku został premierem, jednym z jego atutów był właśnie dynamizm. Zdaniem obserwatorów powodem dolegliwości Blaira może być stres, który niewątpliwie towarzyszył mu w ostatnim czasie. Dość wspomnieć przesłuchanie przed komisją badającą okoliczności śmierci rządowego eksperta Davida Kelly'ego czy też konieczność ciągłego tłumaczenia się z decyzji o udziale w wojnie w Iraku.