Jan Rokita potwierdził, że w ciągu najbliższych dni powinno dojść w komisji do konfrontacji, czyli jednoczesnego przesłuchania osób odpowiedzialnych za kształt ustawy o mediach. Wzięliby w niej udział - z jednej strony - przedstawiciele centrum legislacyjnego rządu, których wiarygodność - zdaniem Rokity - jest duża, oraz - z drugiej strony - przedstawicieli Krajowej Rady i ministerstwa kultury, którzy wydają się mało wiarygodni. "Przyłapaliśmy ich na paru kłamstwach" - powiedział poseł Platformy. Według niego, w przypadku potwierdzenia się przypuszczeń, że na wniosek szefowej Departamentu Prawnego Krajowej Rady Janiny Sokołowskiej bądź Tomasza Łopackiego z ministerstwa kultury sfalszowano ustawę o mediach po przyjęciu jej przez rząd, to staną oni przed sądem. Zdaniem Jana Rokity, w takiej sytuacji, oskarżeni mają tylko dwa wyjścia: albo dalej kryć swoich zwierzchników i samemu pójść do więzienia za ciężkie przestępstwo, albo ratować siebie i pociągnąć do odpowiedzialności swoich przełożonych.
"Janina Sokołowska raczej zeznaje już nie pod kątem tego, co jest prawdziwe bądź nieprawdziwe, lecz pod kątem tego co może jej poslużyć w procesie karnym" - uważa poseł Rokita. "Do tej pory wyłapaliśmy mniejsze i większe krętactwa, ale tu zanosi się na ewidentne przestępstwo" - dodał gość radiowej "Trójki".