Szewach Weiss, ambasador Izraela kończący dziś misję w Polsce powiedział, że nie jest zawodowym dyplomatą i w czasie swego pobytu w Warszawie, jedynie "próbował codziennie zbliżyć nasze narody".
Poranny gość Programu Trzeciego Polskiego Radia powiedział, że przyzwyczaił się już, iż każda służba ma swój koniec i jest to naturalne. Dodał jednak, że kiedy chodzi o misję w Polsce, mówi o jej zakończeniu z żalem. Szewach Weiss podkreślił, że nie czuł się wyłącznie delegatem państwa izraelskiego, ale, jako urodzony w Polsce, był bardzo związany z polskimi sprawami.
Pytany jak ocenia sytuację w Polsce, niemal codziennie wstrząsanej nowymi aferami, ambasador Weiss odparł, że wygodniej byłoby mu odpowiedzić na to pytanie o godzinie 18 gdyż o 17 przestanie być ambasadorem.
Poproszony o ocenę stosunku Polaków do Żydów, odchodzący ambasador Izraela odpowiedział, że zdaje mu się, iż po Zagładzie jego narodu, większość Polaków czuje, że być "rasistą, ksenofobem i antysemitą to hańba" i oznacza bycie człowiekiem "prymitywnym i dzikim".
Szewach Weiss powiedział też, że po powrocie do Izraela chce więcej czasu spędzać z rodziną, a zwłaszcza z wnuczką oraz napisać kilka książek, w tym jedną o wpływie polskich Żydów na powstanie Izraela.
Pytany czy zamierza wrócić do polityki ambasador odparł: "Jutro nie, a co będzie pojutrze - kto wie ?".