Nałęcz wyraził przekonanie, że dobrze się stało, iż prezydent Aleksander Kwaśniewski nie został wezwany do złożenia zeznań. O tym, że prezydent nie stanie przed sejmową komisją śledczą zdecydowali wczoraj w głosowaniu jej członkowie. Wniosek w tej sprawie poparło pięciu posłów, także pięciu było im przeciwnych. Zdecydował głos Jerzego Szteligi z SLD, który ostatecznie wycofał się z chęci wezwania prezydenta i zagłosował przeciwko wnioskowi w tej sprawie.
Tomasz Nałęcz powtórzył, że jego zdaniem zeznania prezydenta przed komisją nie wniosły by niczego istotnego oraz niczego takiego, czego by nie zawierały wyjaśnienia w sprawie Rywina złożone przez Aleksandra Kwaśniewskiego prokuraturze. Gość Trójki jest też przeciwny korespondencyjnemu przesłuchaniu prezydenta przez komisję, czyli wysłania mu pytań, na które odpowiedź także byłaby na piśmie.